Tajlandia jest najchętniej wybieranym kierunkiem na egzotyczne wyjazdy. Do pakowania walizek zachęca świetna pogoda, atrakcyjne plaże i krajobraz z palmą kokosową w tle, przystępne ceny i nieustanne promowanie Tajlandii przez szerokie grono influencerów. Poza aspektami rekreacyjnymi, wielu podróżników interesuje tutejsza duchowość, przywiązanie do tradycji i zwykłe, codzienne życie. I chociaż do Tajlandii można wybrać się spontanicznie, z dnia na dzień, to nie polecamy takiego sposobu osobom, które nigdy nie podróżowały po Azji. Jeśli nie chcecie doświadczyć szoku kulturowego lub nieprzyjemnych niespodzianek, powinniście nieco się przygotować. Co trzeba wiedzieć przed wycieczką do Tajlandii?

Czy w Tajlandii zawsze jest piękna pogoda?

Taki wniosek można wysnuć przeglądając zdjęcia promujące tajlandzkie plaże, na których zawsze jest słonecznie, z krystaliczną wodą i niebieskim niebem, białym piaskiem i zielonymi palmami. Bangkok nazywany jest nawet najgorętszą stolicą świata. Tajlandia leży w strefie klimatu tropikalnego, ze średnią roczną temperaturą 27 st. Celsjusza oraz wysoką wilgotnością powietrza. Występują tu trzy wyraźne pory roku, pora gorąca (od marca do maja), pora chłodna (od listopada do lutego) i pora deszczowa (od czerwca do października). Generalnie przyjmuje się, że najlepszym czasem na planowanie wycieczki do Tajlandii jest pora chłodna, podczas której temperatury oscylują w granicach 28-30 st. Celsjusza, dzięki czemu wypoczynek na plaży jest owocny, a zwiedzanie nie męczy aż tak bardzo. To dobra pora na wakacje z dziećmi. Z racji warunków pogodowych, spakujcie do torby okulary przeciwsłoneczne z filtrem oraz krem do opalania, co najmniej 40. Sprawdzi się także kapelusz lub czapka z daszkiem, lepiej zapobiegać udarom. Jeśli nie zależy Wam na spędzaniu czasu na plaży, można zaryzykować wycieczkę w sezonie deszczowym. W klimacie tropikalnym pada głównie nocą i w godzinach wieczornych, więc w ciągu dnia można zwiedzać. Co prawda dostęp do niektórych dróg może być utrudniony, ale wynagradzają to atrakcyjne ceny biletów (ok. 1600 zł!). Pora gorąca to wyzwanie nawet dla miłośników upałów. Tajlandia uchodzi jednak za kierunek całoroczny. 

Dokumenty i szczepionki
W klimacie tropikalnym, szczególnie w pobliżu jezior i zbiorników z zastaną wodą gromadzą się chmary komarów. Większość z nich jest nieszkodliwa, część może przenosić malarię i dengę. W zależności od planu Waszej wycieczki, warto mieć ze sobą silny środek przeciwko komarom. Jeśli chodzi o profilaktykę przeciwmalaryczną – skonsultujcie to z lekarzem od chorób tropikalnych i wybierzcie dla siebie najlepszą opcję. Na pewno zainwestujcie w moskitiery, a podczas spacerów w okolicach zagrożonych malarią, ubieracie długie spodnie i długie rękawy. Dokumenty, których będzie się od nas wymagało w Tajlandii to ważny paszport i bilet powrotny (lub do innego kraju). Nie zapomnijcie o ubezpieczeniu turystycznym, które obejmuje różne rodzaje kosztów leczenia. Nigdy nie wiemy, przed jakimi sytuacjami zostaniemy postawieni, a polisy na życie wykupuje się z nadzieją, że się ich nie wykorzysta. Jeśli chcecie wypożyczyć samochodów lub skuter, warto zaopatrzyć się w międzynarodowe prawo jazdy.

Kwestia pieniędzy
Prócz pytań o malarię, najczęściej zadawanym pytaniem jest waluta, którą zabrać do Tajlandii. Podczas wycieczki w Tajlandii nie zawsze będziecie mieć możliwość płacenia kartą, ponieważ poza szlakiem turystycznym, głównie w mniejszych miastach lub wioskach, terminala płatniczego szuka się ze świecą. Wypłacanie pieniędzy wiąże się z prowizją ok. 220 bahtów, czyli 22 złote. Opłaca się zatem pobrać większą kwotę, niż częściej korzystać z bankomatu. Do Tajlandii można zabrać euro, dolary amerykańskie i funty brytyjskie. Wymienicie je bez problemu w tajskich kantorach. Polecamy obchodzić się z pieniędzmi w ostrożny sposób – bowiem widniejąca nich wizerunki rodziny królewskiej, która jest niezwykle szanowana w Tajlandii. Dlatego niszczenie banknotów wiąże się z różnymi nieprzyjemnościami ze strony lokalsów. Warto mieć przy sobie drobne na wydatki typu taksówka czy napiwki w restauracjach.

Warto przeczytać