Azja Południowo-Wschodnia jest jednym z najbardziej popularnych miejsc na spędzenie urlopu i wakacje życia. Wielu podróżnych stawiających swoje pierwsze kroki w tym rejonie świata musi stawić czoła niepowtarzalnym wyzwaniom, a także niezaprzeczalnym wstrząsom kulturowym. Oto kilka rzeczy, które warto wiedzieć przed wyjazdem do Azji Południowo-Wschodniej.

Targowanie się
Trzeba zdawać sobie sprawę, że targowanie się jest standardową praktyką w Azji Południowo-Wschodniej. Wielu Europejczyków ma jednak mnóstwo oporów z tym związanych, a wręcz uważa, że to niegrzeczne. Wydaje im się, że targowanie jest próbą zmuszenia sprzedawców do nieuczciwej umowy. Szczególne wątpliwości budzi kupowanie w ten sposób wyrobów rękodzielniczych. Tymczasem sprzedawcy w Azji są tak przyzwyczajeni do targowania, że pierwsza cena, którą podają, jest zazwyczaj znacznie wyższa, niż rzeczywista wartość danego przedmiotu. Jeżeli nie będziemy się targować po prostu grubo przepłacimy. Targowania trzeba się tu nauczyć. Azjaci są w tym prawdziwymi mistrzami i trudno ich doścignąć. Jednak po pewnym czasie zaczyna nam to nawet sprawiać przyjemność. Możemy potraktować zakupy na jednym z azjatyckich targów, jako rodzaj gry.

Nie trzeba rezerwować pensjonatów z wyprzedzeniem
Rzecz jasna, ta zasada nie dotyczy pięciogwiazdkowych hoteli. Jednak ogólnie rzecz biorąc Azjaci akceptują także targowanie się o cenę pokoju. Jeśli rezerwujemy pokój online z wyprzedzeniem, po prostu nie będziemy mieli okazji negocjować. Brak rezerwacji to dobre rozwiązanie dla osób, które chcą nieco zaoszczędzić na noclegach oraz turystów, którzy lubią pojawić się w danym mieście, pozwiedzać trochę, a następnie zdecydować, gdzie chcą pozostać. Pokoje nie są może wówczas zbyt wygodne, ale za to możemy cieszyć się dużą niezależnością. Gdy zakochujemy się w danym miejscu zostajemy w nim na dłużej, a kiedy przypadkiem dowiadujemy się o atrakcji, którą chcemy zobaczyć na drugim końcu kraju, wyruszamy w drogę. Istnieją jednak pewne wyjątki. Zwykle dobrze jest zarezerwować pokój, jeśli odwiedzamy miejsce docelowe podczas dużego, ważnego wydarzenia. O noclegi może być wówczas trudniej.

Unikanie atrakcji ze zwierzętami
Jazda na słoniu to fantastyczne doświadczenie, szczególnie dla dzieci. Azjaci doskonale wyczuwają popyt na tego rodzaju atrakcje. W Azji znajdziemy, zatem mnóstwo miejsc oferujących kontakt ze zwierzętami. Niestety, smutna prawda jest taka, że w większości przypadków zwierzęta biorące udział w tych atrakcjach nie są dobrze traktowane. Weźmy pod uwagę, że z natury dzikie zwierzęta zmusza się do robienia czegoś, co nie jest częścią ich naturalnego zachowania np. noszenia ciężkich uprzęży do przewożenia ludzi na plecach lub bycia tłem na fotografiach z podróży. Zanim weźmiemy udział w atrakcji ze zwierzętami w Azji Południowo-Wschodniej, przeprowadźmy dokładny research i upewnijmy się, że wspieramy etyczną organizację, a nie tych, którzy pragną jedynie jak najwięcej zarobić.

Taktowne zachowanie
Taktowne zachowanie to obecnie dla wielu pojęcie abstrakcyjne. Niektórzy nie widzą nic złego by w autobusie pełnym ludzi rozmawiać głośno przez telefon o swoich dolegliwościach żołądkowych. My nie musimy się tak zachowywać. Jedziemy w zupełnie obce naszej kulturze rejony i to my, jako goście mamy się dostosować do tamtejszych zwyczajów.

Mimo, że Azja Południowo-Wschodnia jest pełna pięknych, rajskich plaż, nie oznacza to, że należy spakować bikini, kąpielówki, ręczniki plażowe i nic więcej. Niektóre kraje czy regiony w tej części świata słyną ze swojej skromności oraz konserwatyzmu. Tak, to prawda, że zobaczymy sporo niedbale odzianych lub wręcz roznegliżowanych turystów. Ale nie jest to norma. Pamiętajmy o takich detalach, jak zdjęcie butów w świątyni czy u kogoś w domu, czy zarzucenie na ramiona szala w miejscach kultu. Nie bądźmy ignorantem turystycznym, dla którego ważniejsze jest zrobienie przeglądu szafy plażowej, niż zachowanie norm kulturowych kraju, w którym się znajduje.

Uwaga na oszustwa!
Niestety, oszustwa, o których prawdopodobnie wiele słyszeliśmy zdarzają się w Azji Południowo-Wschodniej i to dosyć często. Kierowcy taksówek próbują wymusić wyższą cenę za przejazd, podczas gdy na początku mowa była o zupełnie inne kwocie. Kierowcy riksz mówią, że dane pałace lub świątynie są zamknięte i chcą za wszelką cenę zabrać nas gdzie indziej, bo w ten sposób zarobią prowizję. Przewodnicy lokalni oferują pomoc w targowaniu i robią wszystko, aby cena była dla nas jak najmniej korzystna, bo mają umowę ze sprzedawcami. Nawet straż graniczna może próbować zmusić nas do dodatkowych, fikcyjnych opłat. Jedyny sposób na takie sytuacje to: duża dawka wiedzy i sporo zdrowego rozsądku.

Warto przeczytać